Lew Rywin – ojciec afer III RP
Ze szczytu na samo dno
Upublicznienie jego rozmowy z Adamem Michnikiem wstrząsnęło polską sceną polityczną. Słynny producent filmowy wylądował wówczas w więzieniu, choć do dziś nie udało się wyjaśnić wszystkich okoliczności afery, która wymiotła Lwa Rywina z życia publicznego oraz świata show-biznesu, gdzie przez lata czuł się jak ryba w wodzie.
Nazwisko Lwa Rywina, który 10 listopada kończy 71 lat, rzadko pojawia się ostatnio w mediach. Jeśli już do nich trafia, to zwykle przy okazji kolejnych problemów z wymiarem sprawiedliwości. Kilka miesięcy temu sąd uznał producenta i jego syna Marcina winnymi korupcji i fałszowania dokumentacji medycznej, co miało pomóc Rywinowi w uniknięciu kary więzienia orzeczonej w 2004 r., gdy usłyszał zarzut pomocy w płatnej protekcji wobec Agory.
Tym razem sąd zawiesił wykonanie wyroku, gdyż – jak wytłumaczono – obecnie Rywin jest niekarany (wcześniejsze skazanie uległo już zatarciu), prowadzi stabilne życie, jest już w podeszłym wieku i ma kłopoty ze zdrowiem. „Jest nadzieja, że nie wróci na drogę przestępstwa” – oceniła sędzia.
Niezbyt surowa okazała się także grzywna nałożona na Rywina, czyli 36 tys. zł. On sam chwali się przecież, że 100 tys. kosztuje go samo utrzymanie helikoptera. „Bo teraz w tę maszynę zainwestował. Sprzedał luksusowy jacht morski Riva 75 Venere – w 2014 r. wart był 16 mln zł – bo nad morze jeździć już nie musi (chyba że do Hiszpanii, gdzie też ma dom). Wsiada w helikopter i leci do swojej nowej posiadłości, w którą z synem zainwestował już, bagatela, 20 mln zł!” – opisuje „Fakt”.
Tabloid generalnie nie przepada za Rywinem. „Zamiast siedzieć za kratami, czarny bohater afery korupcyjnej – w czapeczce z napisem No Problem pływa jachtem po mazurskich jeziorach i rybki sobie łowi!” – donosiła gazeta w innym materiale.
Trudno uwierzyć, że jeszcze całkiem niedawno Lew Rywin był ulubieńcem mediów. Zdobywał tytuł „Gentelmana Roku”, gościnnie grywał w filmach i brylował na czerwonym dywanie. Wszystko zmieniła jego wizyta w gabinecie Adama Michnika.