Uduszonego chłopca utopili w bagnie
Swoją ofiarę wybrali przypadkowo. Był nią właśnie wychodzący ze szkoły Robert Emanuel Franks. Zadecydował ślepy los. Gdyby czternastolatek pojawił się na ulicy minutę później, inne dziecko zginęłoby tego dnia od ciosów zwyrodnialców.
Nathan Leopold i Richard Loeb zaoferowali nastolatkowi przejażdżkę samochodem. Ufne dziecko wsiadło do auta. Po przejechaniu kilku kilometrów, Loeb zadał chłopcu cios dłutem w głowę. Ogłuszony Robert próbował się bronić, ale nie miał szans na uratowanie życia. Zginął uduszony.
By utrudnić identyfikację, mordercy spryskali twarz ofiary kwasem solnym, a potem utopili ciało w bagnie.
Zbrodnię zaplanowali dobrze. Postanowili zwrócić się do majętnych rodziców dziecka z żądaniem okupu. Myśleli, że wykluczy to ich ostatecznie, synów bogaczy, z grona podejrzanych, gdyby mieli się w nim później znaleźć.