Trwa ładowanie...
11-07-2007 14:54

Snajper przy pracy (cichy zabójca)

Snajper przy pracy (cichy zabójca)Źródło: AFP
d1taqhp
d1taqhp

Snajper, to słowo dla wielu oznacza bardzo niebezpiecznego człowieka, który uzbrojony po zęby, dzierży w ręku karabin snajperski i jest w stanie zabić z bardzo daleka. W zasadzie rozróżnia się snajperów i strzelców wyborowych (sharp shooter). Snajper to specjalista po wielomiesięcznym szkoleniu, mistrz kamuflażu i skrytego poruszania się. Snajperzy działają w zespołach, strzelec –obserwator.

Obydwaj doskonale ukryci i zamaskowani czekają na swoje ofiary. Strzelec wyborowy to żołnierz uzbrojony w broń z przyrządami optycznymi, działający przy drużynie czy plutonie. Czeka na rozkaz dowódcy i eliminuje bardziej dokuczliwe przeszkody na drodze pododdziału, np. strzelec KM, czy inny snajper.

Jednak zarówno strzelec wyborowy, jak i snajper - muszą być bardziej odporni psychicznie, niż inni żołnierze. Oni nie strzelają w ludzką sylwetkę, biegnącą gdzieś daleko. Naciskając na spust, patrzą ofierze w twarz, widzą każdy szczegół - uśmiech, smutek, a także strach. Cele nie są anonimowe, to żywi ludzie których doskonale widać.

Sama nazwa SNIPER, określała w XIX wieku doskonałego myśliwego, który potrafił upolować niezwykle czujnego ptaka, o nazwie Snipe. Nazwa snajper wykorzystywana jest do określania każdego, kto strzela z ukrycia, nie koniecznie korzystając z karabinu z celownikiem optycznym.

d1taqhp

Jeden ukryty człowiek, może zatrzymać nawet dość duży oddział, sukcesywnie eliminując przeciwnika. Tak było w latach 80-tych w Libanie, kiedy terroryści uzbrojeni w AK-47, zmuszali izraelskie kolumny pancerne do zatrzymania na długi czas. W Iraku jeden, nawet źle wyszkolony strzelec, zmusza do pogoni za nim oddział w sile plutonu.

Jednak „snajper” nie musi zabijać tylko żołnierzy. W Sarajewie podczas wojny w Bośni, ukryci strzelcy brali na cel cywilów.

Dobrze wyszkolony strzelec w pierwszej kolejności obiera na cel oficerów i dowódców pododdziałów. Następnie pod ostrzał brani są radiooperatorzy, strzelcy broni maszynowej i wyrzutni przeciwpancernych.

d1taqhp

Od lat, na polu walki zabrania się salutować, a oficerowie starają się nie obnosić z lornetkami, albo mapnikami, które kiedyś bardzo ich wyróżniały.

Strzelcy wyborowi działali podczas Wojny Secesyjnej w USA, gdzie odnosili wiele sukcesów. Podczas I Wojny Światowej snajperzy kryli się w okopach, budując własną „scenografię” w postaci np. makiet martwych koni. Podczas wielomiesięcznych przerw w walkach, każdy ruch w okopie przeciwnika ściągał ogień ukrytego strzelca.

W Drugiej Wojnie Światowej, wszystkie strony masowo wykorzystywały snajperów. Najwcześniej swoją klasę pokazali Finowie. Podczas Wojny Zimowej Fińscy snajperzy likwidowali tysiące żołnierzy sowieckich. W zasadzkach na wąskich zaśnieżonych drogach, zespoły strzelców potrafiły „wystrzelać” całe oddziały wroga. Kiedy zadanie było wykonane Finowie wycofywali się cicho.

d1taqhp

Mistrzem był Simo Hayha, który zabił ponad pięciuset sowieckich oficerów i żołnierzy.

Na wschodnim froncie snajperzy mieli szczególnie sporo pracy. Zazwyczaj w miastach gdzie, jest wiele świetnych kryjówek. Bitwa o Stalingrad przyniosła jeden z najsłynniejszych pojedynków snajperskich. Wasilij Zajcew, był najskuteczniejszym z sowieckich strzelców. Zajcew był tak dobry, że Niemcy wysłali do walki z nim, jednego z wykładowców szkoły snajperów.

d1taqhp

Zajcew wygrał trudny, wielodniowy pojedynek. Przeżył wojnę z czterystoma zabitymi na koncie. Zimna wojna, to rozwój sztuki snajperskiej, nowe karabiny i metody szkolenia. Snajperzy stali się członkami grup specjalnych działających na tyłach wroga. Dobry snajper potrafi zatrzymać dużą kolumnę zmechanizowaną, lub zlikwidować pojedynczy cel i wycofać się niepostrzeżenie. Zamaskowany upodabnia się do otoczenia i niczym myśliwy cierpliwie czeka na swoją ofiarę.

Snajper pozostaje niebezpiecznym przeciwnikiem, nie grającym „fair”. Żołnierze muszą pamiętać, że gdzieś w oddali może kryć się samotny strzelec i jego karabin. Historia pokazuje, że strzelec wyborowy, którego wzięto do niewoli nigdy nie mógł liczyć na pobłażanie - dlaczego? Odpowiedź chyba sama nasuwa się na usta...

Piotr Langenfeld

d1taqhp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1taqhp