Dzięki żonie powrócił do pracy
Dopiero małżeństwo z Jane Wilde przywróciło go do stanu psychicznej równowagi – para stanęła na ślubnym kobiercu w 1965 roku. Żona wspierała go w chorobie. Mógł liczyć także na ojca, z wykształcenia lekarza, z którego opieki medycznej korzystał aż do jego śmierci.
Stwardnienie czyniło jednak postępy. W ciągu kilku lat Hawking stracił władzę nad kończynami, a potem i nad głosem. Wciąż jednak, mimo nieubłaganych werdyktów lekarzy, żył. I postanowił to życie dobrze wykorzystać.
Powrócił do naukowych pasji – kosmologii i grawitacji kwantowej. Nie zamknął się w pracowniach i gabinetach. Wyniki swojej pracy prezentował (i prezentuje nadal) szerokiej publiczności na licznych wykładach i spotkaniach. W nawiązaniu kontaktu z otoczeniem pomaga mu specjalny syntezator mowy.
Co ciekawe, pierwsze takie urządzenie skonstruował dla Hawkinga David Mason – mąż pielęgniarki chorego profesora, Elaine Mason. Kiedy małżeństwo Stephena i Jane dobiegło końca, geniusz ożenił się właśnie z Elaine. Byli ze sobą 11 lat. Przez długi czas prasa rozpisywała się o orzekomym znęcaniu się byłej pielęgniarki nad mężem - ponoć miała go bić, upokarzać, wystawiać na pełne słońce, nie reagować, kiedy podtapiał się w wannie. W tej sprawie nawet córka Hawkinga wzywała policję do domu ojca. Choć profestor zaprzeczał tym pogłoskom, w końcu rozwiódł się z Elaine.