Ciężko przeżył diagnozę lekarzy
Gdy widzi się go dzisiaj na wózku, trudno wyobrazić sobie, że za młodu był znanym sportowcem amatorem. Jeździł konno, a gdy był na Uniwersytecie w Oxfordzie, znalazł się także w czwórce wioślarskiej.
Bezlitosna choroba dopadła go w Cambridge, gdzie po zakończeniu studiów przyrodniczych (specjalizował się w fizyce), zajął się astronomią teoretyczną i kosmologią. Była połowa lat 60. XX wieku.
Zaczęło się od upadku ze schodów. Pozornie niegroźne zdarzenie po badaniach lekarskich okazało się symptomem stwardnienia zanikowego bocznego (ALS). Diagnoza początkowo załamała Hawkinga. Lekarze dawali mu najwyżej trzy lata życia. Młody, dobrze zapowiadający się naukowiec rzucił w kąt planowany doktorat, popadł w depresję i zaczął nadużywać alkoholu.