Strongman
None
Pierwszą eliminacyjną konkurencję wiązaną (kowadło + beczki) zaliczył dzięki znieczuleniu nogi. Wydawało mu się, że w ten sposób można dobrnąć do końca i nawet zakwalifikować się do finału, jeżeli tylko w pozostałych konkurencjach nie będzie konieczne bezpośrednie zaangażowanie nóg.
Liczył na dobry wynik w przerzucaniu palców. Niestety, jak pech to pech! Pod „palce” zawsze podkłada się klocki, które pozwalają zawodnikowi swobodnie wsunąć dłonie pod spód zanim dojdzie do podnoszenia. Podczas unoszenia drugiego „palca” Jarek niechcący stanął krzywo na jednym z takich klocków, a wtedy ból w nodze uniemożliwił mu kontynuowanie konkurencji.
W rezultacie nasz reprezentant nie wszedł do finału, mimo że zabrakło mu tylko... 2,5 punktu. Nie pomogły uzyskane później dobre wyniki w chwycie Herkulesa, kulach i safe lifcie. Jak wspomina z żalem Jarek – wyniki najlepsze w życiu! Niepowodzenie z palcami przekreśliło jego szanse w tych zawodach. Pozostało mu już tylko kibicowanie kolegom.
– Chylę czoła przed Sebastianem – oświadczył. – To, czego dokonał, było absolutnym mistrzostwem. Wygrał trzy konkurencje: kule, safe lift i palce. W każdej z nich pobił rekord świata, a są to rekordy wymierne, bo od dawna używa się tego samego sprzętu.
Sebastian miał jednak także słabsze chwile, a złożyły się na nie ciągi z ciężarem. Konkretnie – jeden ciąg, bo tylko jeden zdołał zaliczyć. Jak trudna była to konkurencja, najlepiej świadczy fakt, że Amerykanin Don Pope nie pociągnął ciężaru ani razu, a Tarmo Mitt zerwał podczas tej próby biceps i wycofał się z zawodów.