Trunki Wałęsy
Pili wszyscy, bez względu na płeć, wiek czy status społeczny. Morze alkoholu przelewało się zwłaszcza w dniu wypłaty wynagrodzenia - według sondażu OBOP z 1977 r., "w gaz" dawało wówczas 62 proc. Polaków.
Wódka towarzyszyła wybitnym artystom np. Markowi Hłasce. Pisarz miał ponoć słabą głowę, ale wcale się tym nie przejmował. Piotr Wasilewski ("Śladami Marka Hłaski") przytacza anegdoty o tym, jak to Hłasko z Henrykiem Berezą wypili wspólnie litr wódki, co skończyło się dla młodszego literata izbą wytrzeźwień, z której uciekł w niemal pełnym negliżu. Innym razem autor "Pięknych, dwudziestoletnich", zmęczony pijaństwem, próbował przespać się na posadzce kościoła Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i zwyzywał księdza, który zmącił jego spokój.
Za kołnierz nie wylewał także Lech Wałęsa. Autorzy książki "Kryptonim 333" opisują życie legendarnego przywódcy "Solidarności" w okresie internowania. Z raportów oficerów BOR, którzy go pilnowali wynika, że późniejszy prezydent wypił w tym czasie samotnie lub w towarzystwie osób odwiedzających: "spirytus - 2 butelki, wódka - 289, wino - 158, winiak i koniak - 59, szampan - 238, piwo - 1115".