Tajemnice Gibraltaru

Obraz
Źródło zdjęć: © sukces

Jak na­praw­dę zgi­nął ge­ne­rał Wła­dy­sław Si­kor­ski? W swo­jej naj­now­szej książ­ce „Gi­bral­tar 43” hi­sto­ryk Ta­de­usz A. Ki­sie­lew­ski przed­sta­wia ko­lej­ne do­wo­dy na to, że tra­gicz­na śmierć do­wód­cy pol­skich sił zbroj­nych nie by­ła nieszczęśliwym wy­pad­kiem.

SUK­CES: Aż trzy książ­ki po­świę­cił pan tra­gicz­nej śmier­ci ge­ne­ra­ła Wła­dy­sła­wa Si­kor­skie­go w Gi­bral­ta­rze, aby udo­wod­nić, że by­ła ona na­stęp­stwem za­ma­chu, a nie ka­ta­stro­fy lot­ni­czej. Dla­cze­go za­jął się pan wła­śnie tym te­ma­tem?

Ta­de­usz A. Ki­sie­lew­ski: To prze­cież naj­więk­sza ta­jem­ni­ca pol­skiej hi­sto­rii naj­now­szej. Przez wie­le lat zbie­ra­łem hob­by­stycz­nie ma­te­ria­ły do­ty­czą­ce ka­ta­stro­fy gi­bral­tar­skiej, a jed­no­cze­śnie ja­ko po­li­to­log orien­tu­ję się w mrocz­nych se­kre­tach po­li­ty­ki mię­dzy­na­ro­do­wej. Uzna­łem, że mo­gę się pod­jąć roz­strzy­g­nię­cia py­ta­nia: „Wy­pa­dek czy za­mach?”. Z cza­sem za­czę­ło mnie zło­ścić nie­udol­nie sfa­bry­ko­wa­ne kłam­stwo, ja­kim jest ofi­cjal­na wer­sja przy­czy­ny ka­ta­stro­fy. Te­zę za­ma­chu udo­wod­ni­łem już w mojej pierw­szej książ­ce.

Jak na­praw­dę zgi­nął Wła­dy­sław Si­kor­ski?

Tuż przed star­tem je­den z or­ga­ni­za­to­rów wy­warł za­pew­ne pre­sję na pierw­sze­go pi­lo­ta – ka­pi­ta­na Edu­ar­da Prcha­la – i na­ka­zał mu bier­ność w za­mian za gwa­ran­cję prze­ży­cia. Oso­by od­pro­wa­dza­ją­ce pol­ską de­le­ga­cję – z gu­­ber­na­to­rem Gi­bral­ta­ru na cze­le – mia­ły od­nieść wra­że­nie, żewszyst­ko jest w po­rząd­ku. Oczy­wi­ście lo­jal­ność cze­skie­go pi­lo­ta zo­sta­ła wy­mu­szo­na szan­ta­żem. Być mo­że spi­skow­cy zagro­zi­li, że za­bi­ją je­go przy­szłą żo­nę, Dol­ly Sper­ko­vą. Nie­co wcze­śniej dru­gi pi­lot, ma­jor Wil­fred Her­ring, do­wie­dział się, że z ja­kichś wzglę­dów zo­sta­nie zastąpiony. Je­go miej­sce za­jął świe­żo awan­so­wa­ny o dwa stop­nie – pod­puł­kow­nik „Świr” John­son. To on miał pi­lo­to­wać Li­be­ra­to­ra. Ale to nie wszyst­ko. Wraz z za­ło­gą i pa­sa­że­ra­mi wsiadł do sa­mo­lotu co naj­mniej je­den za­bój­ca. Po od­ko­ło­wa­niu na miej­sce star­tu ma­szy­na za­trzy­ma­ła się w ocze­ki­wa­niu na zie­lo­ne świa­tło. Wte­dy za­bój­ca uśmier­cił
ge­ne­ra­ła. Ma­sa­kry mógł do­ko­nać z po­mo­cą wspól­ni­ków, któ­rych wcze­śniej wpu­ścił na po­kład. Po­tem mor­der­ca lub mor­der­cy opu­ści­li sa­mo­lot, cze­go do­wo­dem jest otwar­ty luk, któ­re­go nie mo­gli do­się­gnąć z zie­mi. Wy­pa­dły z nie­go na­stęp­nie na pas star­to­wy dwa wor­ki z pocz­tą. Na pa­sie star­to­wym zna­le­zio­no również zwło­ki Ja­na Gra­lew­skie­go, ku­rie­ra Ko­men­dy Głów­nej AK, z ku­lą w gło­wie.

Co wy­da­rzy­ło się po­tem?

John­son wy­star­to­wał, wzniósł ma­szy­nę na wy­so­kość oko­ło 30 stóp (9 me­trów), na­stęp­nie zszedł tuż nad po­wierzch­nię mo­rza, aż wresz­cie wy­łą­czył sil­ni­ki i „przy­wa­lił” ma­szy­ną w wo­­dę. Nie ma do­wo­dów, by ura­to­wał się ktoś po­za nim i Prcha­lem. Zwło­ki zna­le­zio­nych ofiar by­ły strasz­li­wie oka­le­czo­ne. O gen. Ta­de­uszu Kli­mec­kim po­wie­dzia­no, że przed­sta­wiał so­bą „wo­rek ko­ści”.

John­son był nie tyl­ko świ­rem (ko­le­dzy nie pa­mię­ta­ją na­wet je­go imie­nia), lecz tak­że zna­ko­mi­tym pi­lo­tem. Wie­dział, że ta­jem­ni­ca „sku­tecz­no­ści” wo­do­wa­nia tkwi w pa­sach bez­pie­czeń­stwa. Je­śli są one wła­ści­wie za­pię­te, ist­nie­je nie­mal pew­ność prze­ży­cia. By­ło rze­czą po­wszech­nie zna­ną, że Si­kor­ski i po­zo­­sta­li pa­sa­że­ro­wie nie za­pi­na­ją pa­sów, a po­nad­to nie wszy­scy ni­mi dys­po­no­wa­li. To stwa­­rza­ło ko­lo­sal­ne ry­zy­ko śmier­ci.

Do cze­go w ta­kim ra­zie po­trzeb­ny był jesz­cze za­bój­ca?

John­son nie mógł dać stu­pro­cen­to­wej gwa­ran­­cji, że ktoś nie oca­le­je. Cu­dow­ne przy­pad­ki ma­ją miej­sce. A zle­ce­nio­daw­ca za­ma­chu żą­dał prze­cież pew­no­ści.

Po katastrofie gibraltarskiej nie odnaleziono ciała córki gen. Sikorskiego, Zofii Leśniowskiej

Dla­cze­go nie zna­le­zio­no wszyst­kich ciał pa­sa­że­rów Li­be­ra­to­ra i jak od­no­si się pan do po­gło­ski o ura­to­wa­niu się z wy­pad­ku cór­ki ge­ne­ra­ła, Zo­fii Le­śniow­skiej, po­dob­no po­rwa­nej do ZSRR?

Cia­ła Zo­fii Le­śniow­skiej, Ada­ma Ku­ła­kow­skie­go, oso­bi­ste­go se­kre­ta­rza Si­kor­skie­go, star­sze­go sier­żan­ta D. Hun­te­ra (ni­gdzie w li­te­ra­tu­rze nie po­da­je się je­go peł­ne­go imie­nia) oraz cy­wi­la Wal­te­ra Loc­ka mo­gły zo­stać ro­ze­rwa­ne wy­bu­chem, któ­ry na­stą­pił po za­to­nię­ciu sa­mo­lo­tu. Ale ist­nie­je też in­na moż­li­wość. Le­ś­niow­ska i Ku­ła­kow­ski by­li ży­wy­mi ar­chi­wa­mi in­for­ma­cji o Si­kor­skim. Dla­te­go nie od­rzu­cam moż­li­wo­ści, że So­wie­ci upro­wa­dzi­li cór­kę ge­ne­ra­ła, a mo­że tak­że in­nych człon­ków eki­py Si­kor­skie­go. Co do ma­jo­ra Wil­fre­da Her­rin­ga, któ­ry ofi­cjal­nie zo­stał uzna­ny za za­gi­nio­ne­go, tuż przed od­lo­tem za­ma­chow­cy prze­ka­za­li mu fał­szy­wy roz­kaz władz woj­sko­wych RAF, że ma zo­stać w ba­zie. Po­tem naj­praw­do­po­dob­niej zo­stał za­mor­do­wa­ny. Je­go obo­wiąz­kiem by­ło za­pi­sać w swo­im Log Bo­oku (dzien­nik pi­lo­ta), że zo­stał wy­co­fa­ny z za­ło­gi, ale dzien­nik „za­gi­nął”, aby za­trzeć je­den
ze śla­dów za­ma­chu. Są do­wo­dy, że po ka­ta­stro­fie w Gi­bral­ta­rze m.in. je­go żo­na ze­zna­ła, że te­le­fo­no­wał wte­dy do niej. Przy­pusz­czal­nie usu­nię­to go, bo za du­żo wie­dział. Po za­ma­chu mu­siał się prze­cież zo­rien­to­wać, kto i po co wy­dał ten roz­kaz.

Zofia Leśniowska znała tajemnice zawodowe swojego ojca

Od sied­miu lat do­ku­men­ta­cji po­świę­co­nej tra­ge­dii gi­bral­tar­skiej po­szu­ku­je pol­sko-bry­tyj­ska ko­mi­sja hi­sto­rycz­na. Efek­ty jej dzia­łań są jed­nak zni­ko­me.

Cie­szy mnie, że ta ko­mi­sja po­wsta­ła i pu­bli­kuje ko­lej­ne to­my do­ku­men­tów. Ale cie­szył­bym się jesz­cze bar­dziej, gdy­by pe­łen do­stęp do tych, któ­re do­ty­czą spraw pol­skich, mie­li rów­nież pol­scy człon­ko­wie tej ko­mi­sji, a nie tyl­­­ko głów­ny hi­sto­ryk Fo­re­ign and Com­mon­we­alth Of­fi­ce. Ta­ka pro­ce­du­ra pod­wa­ża wia­rę w rze­tel­ność i do­brą wo­lę stro­ny bry­tyj­skiej. Do­ce­niam fakt opu­bli­ko­wa­nia la­tem 2006 ro­ku do­ku­men­tów do­ty­czą­cych rze­ko­me­go za­ma­chu na Si­kor­skie­go w mar­cu 1942 ro­ku, jed­nak do­strze­gam w tym ak­cie pew­ną dwu­znacz­ność. Nie za­pre­zen­to­wa­no tych, które do­ty­czyły dziw­nych oko­licz­no­ści śmier­ci w 1944 ro­ku rze­ko­me­go za­ma­chow­ca, a roz­głos nada­ny ujaw­nie­niu ich spra­wiał wra­że­nie, jak­by stro­na bry­tyj­ska usi­łowa­ła nas prze­ko­nać, że nie ma ni­cze­go do ukry­cia.

Zobacz również: Sejmowy seks i niebezpieczne kobiety Kto faktycznie rządzi światem Przepraszamy Was bracia Serbowie Pierwsza Pancerna generała Maczka Polskie misje pokojowe
Sta­wia pan pe­sy­mi­stycz­ną te­zę, że pol­skie wła­dze ni­gdy nie zo­sta­ną ofi­cjal­nie po­in­for­mo­wa­ne o po­li­tycz­nym pod­ło­żu, mo­co­daw­cach, wy­ko­naw­cach i prze­bie­gu wy­da­rzeń z 4 lip­ca 1943 ro­ku…

Bry­tyj­czy­cy w la­tach 90. prze­dłu­ży­li taj­ność ar­chi­wów do­ty­czą­cych do­ku­me­ta­cji gi­bral­tar­skiej do 2050 ro­ku. Ukry­wa­ją, że Si­kor­ski zgi­nął w za­ma­chu, a nie na sku­tek wy­pad­ku. Oba­wia­ją się kom­pro­mi­ta­cji, po­nie­waż nie upil­no­wa­li go, i to na wła­snym te­ry­to­rium. To bry­tyj­scy oby­wa­te­le by­li or­ga­ni­za­to­ra­mi i wy­ko­naw­ca­mi za­ma­chu. W do­dat­ku ist­nie­je du­że praw­do­po­do­bień­stwo, że ro­zkaz zgła­dze­nia ge­ne­ra­­ła wy­dał Sta­lin za po­śred­nic­twem wy­so­kie­go ran­gą bry­tyj­skie­go po­li­ty­ka, któ­ry był szpie­giem na usłu­gach Krem­la. Ujaw­nie­nie je­go toż­sa­mo­ści wy­wo­ła­ło­by ogrom­ny skan­dal i w dodatku ugo­dzi­ło w do­bre imię ja­kiejś sza­cow­nej ro­dzi­ny.

Na współ­pra­cę ze stro­ny Ro­sjan w tej spra­wie także nie moż­na li­czyć…

Mo­skwa z pew­no­ścią nie ujaw­ni swo­jej wie­dzy na te­mat śmier­ci Si­kor­skie­go, za­war­tej w do­ku­men­tach, któ­re spo­czy­wa­­ją w ar­chi­wum pre­zy­den­­ta. Wie­le mu­si się jesz­cze wy­da­rzyć w Ro­sji, za­nim bę­dzie ona w sta­nie zmie­rzyć się bez pa­to­lo­gicz­nych sen­ty­men­tów ze swo­ją ra­dziec­ką prze­szło­ścią. Wy­star­czy spoj­rzeć na spra­wę Ka­ty­nia. W sierp­niu 2006 roku w „Kra­snoj Zwiez­die”, ga­ze­cie sił zbroj­nych, uka­zał się ar­ty­kuł re­ani­mu­ją­cy so­wiec­ką te­zę, że pol­skich ofi­cerów za­mor­do­wa­li tam Niem­cy. Tak właśnie wy­glą­da ro­syj­ska rze­czy­wi­stość po­li­tycz­na po przy­zna­niu się do wi­ny i prze­ka­za­niu Pol­sce pod­sta­wo­wych do­ku­men­tów katyń­skich, w tym pod­pi­sa­ne­go przez Sta­li­na roz­ka­zu uśmier­ce­nia pra­wie 22 tys. pol­skich oby­wa­te­li!

Gi­bral­tar nie był pierw­szą pró­bą za­bój­stwa Wła­dy­sła­wa Si­kor­skie­go…

Hi­sto­ry­cy wy­mie­nia­ją kil­ka ta­kich in­cy­den­tów. Wio­sną 1942 nad Atlan­ty­kiem w sa­mo­lo­cie, któ­rym Si­kor­ski le­ciał na spo­tka­nie z pre­zy­den­tem Fran­kli­nem De­la­no Ro­ose­vel­tem, pod­puł­kow­nik Boh­dan Kle­czyń­ski roz­bro­ił świe­cę za­pa­la­ją­cą du­żej mo­cy (to wła­śnie do­ku­men­ty do­ty­czą­ce te­go za­ma­chu opu­bli­ko­wa­no ostat­nio w Lon­dy­nie). Oso­bi­ście uwa­żam, że nie był to za­mach, lecz ostrze­że­nie prze­zna­czo­ne dla Si­kor­skie­go, a Kle­czyń­ski był wtycz­ką krę­gów wier­nych Si­kor­skie­mu w jed­nej z or­ga­ni­za­cji spi­sku­ją­cych prze­ciw ge­ne­ra­ło­wi. Po­tem w li­sto­pa­dzie te­go sa­me­go ro­ku w sa­mo­lo­cie star­tu­ją­cym z Mont­re­alu do Wa­szyng­to­nu, z Si­kor­skim na po­kła­dzie, na wy­so­ko­ści kil­ku me­trów zga­sły oba sil­ni­ki. Na szczę­ście pi­lo­to­wi uda­ło się wy­lą­do­wać awa­ryj­nie. Praw­do­po­dob­nie do pa­­li­wa do­sy­pa­no cu­kru. Ko­lej­ny in­cy­dent zda­rzył się kil­ka ty­go­dni póź­niej, kie­dy ge­ne­rał wra­cał do Eu­ro­py. W
Gan­der na No­wej Fun­d­lan­dii, gdzie mia­ło miej­sce mię­dzy­lą­do­wa­nie tech­nicz­ne, zno­wu na­stą­pi­ła awa­ria sil­ni­ków.

O ile brak do­wo­dów, któ­re po­zwo­li­ły­by wy­su­nąć oskar­że­nia ob­cią­ża­ją­ce kon­kret­ne or­ga­ni­za­cje, pań­stwa lub osoby, to nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że Na­­­czel­ny Wódz stał się solą w oku wraz z za­cie­śnie­niem się współ­pra­cy Sta­li­na, Chur­chil­la i Ro­ose­vel­ta.

Od­no­si się wra­że­nie, że de­cy­zja o je­go eli­mi­na­cji za­pa­dła po od­kry­ciu wio­sną 1943 ro­ku przez Niem­ców mo­gił ka­tyń­skich. Nie moż­na jed­nak wy­klu­czyć, że de­cy­zja za­pa­dła wcze­śniej. Prze­cież Si­kor­ski po­znał praw­dę o Ka­ty­niu już la­tem 1940 roku i bez wąt­pie­nia po­dzie­lił się nią z Chur­chil­lem, a mo­że też z Ro­ose­vel­tem. Sta­lin wie­dział, że Si­kor­ski wie. Po­wie­dzie­li mu to Niem­cy, też w 1940 roku. Mógł się też spo­dzie­wać, że wy­ko­rzy­sta­ją oni Ka­tyń ja­ko broń pro­pa­gan­do­wo­-po­li­tycz­ną, tym bar­dziej że ra­dziec­ki kontr­wy­wiad bez wąt­pie­nia prze­ka­zał do Mo­skwy wia­do­mość, że zi­mą 1943 roku Niem­cy roz­po­czę­li ba­da­nie ka­tyń­skich mo­gił. Trud­no przy­pusz­czać, by Sta­lin spo­dzie­wał się in­nej re­ak­cji rzą­du pol­skie­go niż ta, któ­ra na­stą­pi­ła. Wyj­ściem z trud­nej sy­tu­acji by­ło osła­bie­nie te­go rzą­du po­przez zli­kwi­do­wa­nie je­dy­ne­go po­waż­ne­go po­li­ty­ka, któ­ry w nim za­sia­dał. Sta­li­no­wi nie moż­na by­ło
za­rzu­cić bra­ku prze­ni­kli­wo­ści po­li­tycz­nej, czy­li umie­jęt­no­ści prze­wi­dy­wa­nia zda­rzeń i wy­prze­dza­nia ich. Dla­tego uwa­żam za zu­peł­nie na­tu­ral­ne, że plan zli­kwi­do­wa­nia ge­ne­ra­ła mógł po­wstać jesz­cze przed 13 kwiet­nia 1943 roku, czy­li przed pu­blicz­nym ujaw­nie­niem mor­du w Ka­ty­niu.
Zobacz również: Sejmowy seks i niebezpieczne kobiety Kto faktycznie rządzi światem Przepraszamy Was bracia Serbowie Pierwsza Pancerna generała Maczka Polskie misje pokojowe
Podwładni Władysława Sikorskiego darzyli go dużym szacunkiem. Na zdjęciu: wśród marynarzy na pokładzie ORP „Piorun

Skąd wia­do­mo, że ge­ne­rał Si­kor­ski już la­tem 1940 ro­ku po­znał praw­dę o Ka­ty­niu?

Zbi­gniew Koź­liń­ski pi­sze w swo­jej książ­ce „Czas Wer­ny­ho­ry”, że wio­sną 1940 ro­ku je­go oj­ciec, by­ły ofi­cer służb spe­cjal­nych, przy­pad­ko­wo uj­rzał nie­za­sy­pa­ne mo­gi­ły ka­tyń­skie. Wła­śnie za po­śred­nic­twem sy­na prze­ka­zał mel­du­nek o tym do­wódz­twu Związ­ku Wal­ki Zbroj­nej. Trud­no wy­obra­zić so­bie, aby za­cho­wa­ło ono tę in­for­ma­cję dla sie­bie. Do dru­gie­go źró­d­ła in­for­ma­cji do­tar­łem sam. Mel­du­nek Koź­liń­skie­go za­wiózł do Lon­dy­nu, praw­do­po­dob­nie w 1940 ro­ku, puł­kow­nik Jan Cie­ślak z kon­tr­wy­wia­du ZWZ. Za­łącz­ni­kiem do te­go mel­dun­ku był ra­port ka­pi­ta­na ze smo­leń­skie­go NKWD Ru­mi­na lub Ru­mi­na­ce­wa (ko­pia ro­syj­ska jest bar­dzo sła­bo czy­telna) z 25 ma­ja 1940 ro­ku dla ge­ne­ra­ła Za­ru­bi­na z Mo­skwy, do­ty­czą­cy za­koń­cze­nia ak­cji li­kwi­do­wa­nia pol­skich ofi­ce­rów. Mam ten za­łącz­nik. Od­na­le­zie­nie mel­dun­ku to tyl­ko kwe­stia cza­su.

Co pan są­dzi o „Zbrod­ni Chur­chil­la” Car­lo­sa Thomp­so­na oraz „Śmierci ge­ne­ra­ła Si­kor­skie­go?” Ju­sti­na Whi­te­leya, któ­re wła­śnie tra­fi­ły do pol­skich księ­garń?

Zbiór wy­wia­dów Thomp­so­na sta­no­wi nie­zwy­kle cen­ne źró­dło hi­sto­rycz­ne, nie­za­leż­nie od in­ten­cji au­to­ra i je­go mo­co­daw­ców, czy­li bry­tyj­skich taj­nych służb. Za­ło­że­niem wyj­ścio­wym tej pra­cy by­ło udo­wod­nie­nie, że to nie Chur­chill na­ka­zał zli­kwi­do­wa­nie Si­kor­skie­go, a sko­ro nie on, to śmierć ge­ne­ra­ła na­stą­pi­ła na sku­tek wy­pad­ku. Pierw­sza część tej te­zy jest praw­dzi­wa. Na­to­miast pu­bli­ka­cja Ju­sti­na Whi­te­leya wpi­su­je się – już bez żad­nych po­zo­rów obiek­ty­wi­zmu – w ofi­cjal­ne bry­tyj­skie sta­no­wi­sko do­ty­czą­ce zgo­nu gen. Si­kor­skie­go, czy­li w ab­sur­dal­ną te­zę wy­pad­ku. Z ca­łym sza­cun­kiem dla ro­dzin­nych ko­rze­ni au­to­ra (jest to re­la­cja sy­na bry­ga­die­ra Joh­na Per­ci­va­la Whi­te­leya, któ­ry zgi­nął wraz z Si­kor­skim, spi­sa­na przez wnu­ka bry­ga­die­ra), oba­wiam się, że książ­ka sta­no­wi je­dy­nie prze­jaw za­nie­po­ko­je­nia bry­tyj­skich władz oży­wie­niem wokół te­ma­tu ka­ta­stro­fy gi­bral­tar­skiej w
Pol­sce.

W okupowanej Polsce Sikorski był uznawany za bohatera narodowego. Na zdjęciu: kondukt pogrzebowy generała w Plymouth 10 lipca 1943 roku

Co sądzi pan o filmie „Ka­ta­stro­fa w Gi­bral­ta­rze” Bohdana Poręby na kanwie książki prof. Włodzimierza T. Kowalskiego?

To ka­ta­stro­fa hi­sto­rycz­na i po­raż­ka ar­ty­stycz­na. Mam na­dzie­ję, że po­rząd­ny, rze­tel­ny film o śmier­ci Si­kor­skie­go do­pie­ro po­wsta­nie.

ROZMAWIAŁ Tomasz Zbigniew Zapert

Od­na­le­zio­ne zwło­ki ofiar ka­ta­stro­fy gi­bral­tar­skiej by­ły strasz­li­wie oka­le­czo­ne. Nie­któ­re po­rów­ny­wa­no wręcz do wor­ków peł­nych ko­ści

Źródło artykułu: WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę