Sławni inaczej
Nikołajew jest po prostu ludożercą, o czym chętnie opowiada współwięźniom, na rosyjskim dziennikarzom NG nawet podał kilka przepisów. Ponoć ludożercą został przez przypadek, przez pijaństwo. W czasie jednej z pijackich burd uderzył kumpla od picia butelką, po czym zasnął na stole. Rano obudził się w obliczu zbrodni i jeszcze w „pijanym widzie” poćwiartował zwłoki i upchnął je w lodówce.
Następnie kawałek ugotował i podał ludzkie mięso gościom na kolejnej popijawie. Nie był to jednorazowy przypadek, Nikołajew na podobne uczty zapraszał częściej. Przyznał się do tego, że serca, nerki i wątroby ofiar zostawiał sobie – „bo bardzo mu smakowały i nie chciał się nimi dzielić”. Ludożerca przyznał się także do tego, że niewielkie ilości mięsa („jakieś 5 kilo”) sprzedawał na targu.
Za zarobione w ten sposób pieniądze kupował alkohol i pędził do domu przygotowywać dla kumpli krokiety… oczywiście z mięsem. Nikołajew nie jest jedynym ludożercą w Sol-Ilecku. Siergiej Maslicz, zanim trafił do Czarnego Delfina, w poprzednim więzieniu udusił towarzysza z celi, pokroił go długopisem i miękkie organy (m.in. serce i żołądek) ugotował w metalowych puszkach w więziennych warsztatach.
Zobacz również Śmierć w więzieniu (ostateczne krzesło) Ucieczka z Alcatraz Diabelska Wyspa - francuska kolonia karna Polacy w Afganistanie - misja śmierci** **Czynnik strachu. Czołgi, które niszczyły i zabijały Śmierć w puszce, czy koszmar podwodnych okrętów