Śledztwo przez wiele tygodni stało w miejscu
Choć postępowanie w sprawie wysadzenia auli WSP postawiło na nogi praktycznie całą opolską Milicję Obywatelską i Służbę Bezpieczeństwa, Ryszarda i Jerzego Kowalczyków udało ująć się dopiero po ponad czterech miesiącach śledztwa. W tym czasie przesłuchano blisko 600 osób. Byli to w większości pracownicy i studenci Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu.
W ramach akcji, której nadano kryptonim „Mrowisko”, bezpieka objęła także ścisłą inwigilacją pracowników WSP. Choć jednak pilnowano ich w świątek i piątek, śledztwo stało w miejscu.
Pewien postęp nastąpił po kilku tygodniach, gdy peerelowski minister spraw wewnętrznych Franciszek Szlachcic polecił zająć się sprawą specgrupie z Katowic i Warszawy. Dzięki pracy specjalistów udało zawęzić się grono podejrzanych do osób mających dostęp do materiałów wybuchowych, znających rozkład pomieszczeń uczelni oraz wrogo nastawionych do ustroju.
Grupa ta jednak wciąż była zbyt liczna, by można było mówić o jakimś znaczącym sukcesie.