Co topi metan?
Geolog David Deming z amerykańskiego Uniwersytetu w Oklahomie, choć uznaje to wyjaśnienie, dostrzega problem w małym prawdopodobieństwie takiego zdarzenia. Przypuszcza, że tak rzadkie zjawisko, jakim jest wyciek wielkich bąbli metanu, praktycznie nie może dokładnie w jednym miejscu i czasie spotkać się z przepływającym statkiem lub przelatującym samolotem. Przede wszystkim metan musiałby być czymś rozgrzany i roztopiony, aby mógł się uwolnić – twierdzi naukowiec. Może do tego dojść na przykład podczas wstrząsów podmorskich, jednak według Deminga takie przypadki byłyby bardzo rzadkie.
Dramatyczna zmiana sytuacji
Do opinii, że hipoteza jest dobra, ale w praktyce nieprawdopodobna, dołączył się amerykański geolog Bill Dillon. – Jest to całkiem możliwe i realne, aby bąbel metanu zatopił statek, jednak według mnie w historii jeszcze się to nie zdarzyło. Ostatnim okresem, kiedy dochodziło do tworzenia się bąbli metanowych na dużą skalę, były czasy 15 000 lat temu – wyjaśnia. Znalezienie krateru w Morzu Barentsa dramatycznie zmieniło jednak całą sytuację. Jeśli pod Trójkątem Bermudzkim znajdują się podobne, ogromne kratery pełne metanu, wyjaśnienie australijskich naukowców staje się bardzo prawdopodobne. Badacze dopuszczają, że Trójkąt Bermudzki mógł powstać w wyniku silnych erupcji tego gazu.
Kto znajdzie bermudzki krater?
Problemem w tej części oceanu jest niezwykła głębokość, sięgająca 6000 metrów, która znacznie utrudnia poszukiwania podmorskich kraterów metanowych. Na bezsprzeczny dowód tej teorii musimy zatem jeszcze poczekać. Obszar Trójkąta Bermudzkiego należy do miejsc z największym zagęszczeniem transportu lotniczego i morskiego, co zwiększa prawdopodobieństwo natrafienia statku lub samolotu na ogromny bąbel metanu.