BASE
Belgia
Pogoda nie rozpieszczała, ale pozwalała na szczęście działać. Wraz z grupą znajomych Olek Domalewski udał się na lokalną antenę dysponującą wspaniałą platformą, jakby stworzoną do uprawiania BASE jumpingu. „Szkoda tylko, że była najeżona dużą ilością nadajników telewizyjnych.
Powolny layout gainer ze 160 m. pozwolił obudzić się i zasiąść ze znajomymi do bardzo wczesnego śniadania w pobliskim miasteczku. Kto by się spodziewał w niedzielny poranek spotkać tak młodych ludzi na śniadaniu?” – śmieje się zawodnik Diverse Extreme Team.
Olek pożegnał się z resztą znajomych, którzy niestety jechali do domów by w poniedziałek wrócić do pracy. Wraz z Gee (Urban BASE Squad) postanowił kontynuować podróż w kierunku Francji. Plan nie był dokładnie sprecyzowany. „Skaczemy ze wszystkiego co napotkamy na drodze do Milau, czyli miejsca przeznaczenia”- relacjonował Olek.
Zobacz również:
* Najbardziej ekstremalny sport Najbardziej ekstremalny sport*
* Postrzelona przez własne stringi Postrzelona przez własne stringi*