Windsurfing
Czy ta przygoda nauczyła go ostrożności? A gdzie tam, nadal czeka na wielki wiatr! Oczywiście, nie dzisiaj. Dzisiaj zadowoliłby go nawet wiaterek. Nawet najmniejszy zefirek. A tu jak na złość – od rana ani śladu wiatru. Start do regat, które miały się rozpocząć o dziesiątej, został przełożony na popołudnie. Dzięki temu trener Maciej Dziemiańczuk zyskał wolne pół godziny, aby opowiedzieć o swoich przygodach. Siedzimy w przytulnym barku Sopockiego Klubu Żeglarskiego i patrzymy, jak dwunasto- trzynastoletni chłopcy i dziewczyny, podopieczni Dziemiańczuka, montują na trawie swój sprzęt. Start odroczono, ale nawet taki śladowy wiaterek wystarczy do przeprowadzenia treningu. To jest żywioł, tu trzeba się nauczyć żeglowania nawet przy minimalnych podmuchach. Niektórzy twierdzą, że żeglowanie w sztilu jest nawet trudniejsze niż na silnych wiatrach.