Jeszcze kilka lat temu takich wyznań nie spodziewalibyśmy się przeczytać w internecie. Pojawiłyby się gdzieś w gazecie – opublikowane w reportażu, którego bohaterka skrywałaby się za wymyślonym pseudonimem. Może wystąpiłaby nawet w telewizji – zmieniono by jej głos, twarz zasłonięto czarną plamą. Seksworkerka ze Stanów Zjednoczonych postanowiła otwarcie opisać swoją pracę. Nie ukrywa swojego nazwiska, pokazuje twarz. Mówi, że nie wstydzi się swojej pracy.